Tytuł: A jeśli ciernie...
Autor: Virginia C. Andrews
Ilość stron: 475
Wydawnictwo: Świat książki
(Możliwe spojlery części poprzednich.)
Cathy i Chris żyją jak normalne małżeństwo, wychowują dwóch synów i córkę. Do willi obok wprowadza się pewna dama w czerni, która zakłóca ich spokojne, normalne życie. Młodszy syn, Bart, często odwiedza sąsiadkę i dostaje od jej lokaja książkę, która raz na zawsze odmieni życie chłopców...
Trzecia część Kwiatów na poddaszu. Dla przypomnienia - pierwsza część mnie zmiażdżyła, z drugą było już troszkę gorzej.
Ta, czyli trzecia, strasznie mnie wynudziła na początku, myślałam już, że ją odstawię i sięgnę po coś bardziej wciągającego. Jednak zdecydowałam się poczekać był to dobry wybór. W końcu się zaczęło coś dziać. Coś, co miało zaważyć na dalszych losach rodziny...
W życiu trudno jest znaleźć kogoś, komu można zaufać. Jest się prawdziwym szczęściarzem, mając chociaż jedną osobę, na której zawsze można polegać. [s. 62]
Czytając to wszystko miałam dość. Miałam dość tego starego lokaja, ale przede wszystkim Barta, młodszego syna Cathy. Boże, co za dziecko! Nie dość, że żyjące w jakimś wyimaginowanym świecie,to jeszcze ciągle narzekające i oskarżające swoich rodziców o wszystko. Momentami nawet przerażające...
W Kwiatach na poddaszu i Płatkach na wietrze narracja była pierwszoosobowa, prowadzona przez Cathy. Wtedy trochę mnie to irytowało, ale w trzeciej części tęskniłam za tym. Tutaj narracja również była pierwszoosobowa, ale prowadzona na zmianę przez synów głównej bohaterki. Jak jeszcze Jory, najstarszy syn, okazał się w porządku, był dość dojrzały i zrównoważony w porównaniu Bartem. Narracji z Bartem po prostu nie mogłam znieść, strasznie go znienawidziłam. Mam nadzieję, że w kolejnej części, jak będzie już trochę starszy to zmądrzeje.
Pojawiły się osoby z poprzednich części, ale także pojawiły się osoby zupełnie nowe. W sumie to wszystkie wprowadziły zamieszanie. Niektóre przez swoją nienawiść, inne przez ciekawość. Pojawia się jeszcze jedna baaaaardzo ważna postać, ale to pozostawiam już czytelnikom, nie będę zdradzać tak ważnej informacji.
Ta seria jest jedyną o jakiej słyszałam, która porusza kwestię kazirodztwa. Chociaż wiem, że jest to relacja nieakceptowana to czytając o związku Cathy z Chrisem, nie czuje negatywnych uczuć w stosunku do nich. Może przez to, co ich wcześniej spotkało i doprowadziło do takiego życia? Wyobrażając ich sobie bardziej patrzę na nich jako na dwie bardzo kochające się osoby, niż jako na brata i siostrę.
Oddałem ci całego siebie, ponieważ kocham cię tak namiętną miłością, że aż graniczy to z idiotyzmem. [s. 283]
Jest też coś, co bardzo mi się nie spodobało. Okładka. Gdybym oceniała tę książkę tylko po okładce to bym pomyślała, że jest to jakiś tandetny romans, typu harlequin. No ludzie. Cały cykl tych książek porusza dość istotny temat kazirodztwa i nie tylko, a okładka każe myśleć, że to jakiś wyrób książkopodobny z najniższej półki w księgarni lub z kiermaszu książek kobiecych bądź też po prostu tandetnych.
Tyle mojej opinii. Mimo niektórych wad, takich jak narracja, okładka, niezbyt interesujący początek, oceniam książkę dość wysoko, bo 4/6. Mam już wypożyczone dwie kolejne części :)
Książka odhacza punkt ma więcej niż 215 stron w Książkowym Wyzwaniu 2015.
Jest to książka nr 6 w wyzwaniu 52w2015.
Książka odhacza punkt ma więcej niż 215 stron w Książkowym Wyzwaniu 2015.
Jest to książka nr 6 w wyzwaniu 52w2015.
Czytaliście? Co myślicie? Znacie jakieś książki nawiązujące do tematu kazirodztwa?
Słyszeliście o tym, że Terry Pratchett nie żyje? Smutne :(((((
Nie znam tych książek. :o Jak tylko nadarzy sie okazja chętnie to zmienię. :)
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńNie słyszałam o tych książkach, a uwielbiam czytać, więc chętnie sięgnę - zwłaszcza po 1 część :)
OdpowiedzUsuńPierwsza najlepsza, mnie rozłożyła na łopatki :)
UsuńCzytałam pierwszą czesć i cenie sobie ją za oryginalną fabułę i odważną na czasy, w której powstawała ta seria. Mam w planach przeczytać pozostałe części,.
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam Cię do mnie na nowy post tym razem co nieco o filmach :)
To prawda, dość odważna książka, myślę, że można ją nazwać nawet kontrowersyjną. :)
UsuńJeśli chodzi o kazirodztwo, to polecam Pieśń Lodu i Ognia, znaną powszechnie jako Gra o Tron. :D A Pratchett, no cóż, strasznie przykra wiadomość, tym bardziej dla tego, że od lat chcę przeczytać jego pozycje, ale coś mnie zniechęcało.
OdpowiedzUsuńO, mam Grę o Tron, ale ciężko mi się zabrać :D
UsuńJa czytałam jedną jego książkę, dwie inne mam na półce :)
czytałam dwie pierwsze książki z tej serii i na tym poprzestałam...
OdpowiedzUsuńniestety nie odebrałam jej w sposób, który by mnie zachęcił, raczej nie mogłam zrozumieć głupoty autorki i jej dziwacznych pomysłów, no bo powiedz mi - jak można nauczyć się baletu z książki? hm? nie. nie dla mnie pani Andrews.
Hehe, Cathy nie grzeszy inteligencją, to fakt :)
UsuńŚmierć Pratchetta to naprawdę wielka strata :( (jak na ironię głównym bohaterem w jego książkach był Śmierć). Nominowałam Cię do LBA i będzie mi miło jak odpowiesz na moje pytania :) http://regalnapoddaszu.blogspot.com/2015/03/lba-numer-dwa.html
OdpowiedzUsuńOk, już sprawdzam :)
UsuńNiedawno przeczytałam pierwszą część i bardzo mi się podobała, trudno mi było się od niej oderwać, więc po kolejne części (mimo że słabsze) też na pewno sięgnę, ze zwykłej ciekawości :-)
OdpowiedzUsuńWarto doczytać co tam słychać u bohaterów :)
UsuńMam pierwszą część, ale jeszcze po nią nie sięgnęłam. Muszę się w końcu zdecydować.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja;*
Sięgaj, sięgaj :) I dziękuję :)
UsuńOd kilku miesięcy poluję na wszystko tej autorki ;) Podskórnie czuję, że będzie mi się podobało. Mam tylko pierwszy tom, więc długa droga przede mną ;)
OdpowiedzUsuńO, a mnie z kolei w ogóle nie ciągnie do innych książek tej autorki, nie wiem dlaczego :)
Usuń