Neil Gaiman - Księga Cmentarna
"Bądź dziurą, bądź płynem, bądź myślą, bądź tchnieniem,
bądź nocą, ciemnością, umysłem, marzeniem." (str.121)
Około półtoraroczny chłopczyk ucieka z domu w momencie gdy jest zabijana jego rodzina. Ucieka przed własną śmiercią. Trafia na cmentarz i spotyka tam pewne małżeństwo, które zamieszkuje te właśnie miejsce. Jest to oczywiście małżeństwo nieżyjące już, co nie oznacza wcale, że nie może ono się zaopiekować osieroconym i zagubionym maluchem. I tak oto chłopczyk ma nową mamę - panią Owens, nowego tatę - pana Owensa oraz nowe imię - Nikt. Gaiman opisuje historię dorastania chłopca na cmentarzu, który stał się dla niego całym światem. Za bramą kryje się niebezpieczeństwo i Nikowi nie wolno wychodzić. W swoim nowym domu uczy się wielu interesujących czynności, zdobywa wiedzę na tematy, które zainteresowałby pewnie wielu ludzi spoza cmentarza, uczy się przeróżnych sztuczek, ale także poznaje wiele osób.
Jest to moje drugie podejście do Gaimana, pierwsze to Amerykańscy bogowie, których czytałam w styczniu. Pamiętam, że książka wtedy podobała mi się, ale nie tak, jak ta. Księga cmentarna jest magiczna. Poznajemy tam wiele istot, które mają niewiele wspólnego z ludźmi, jednak większość z nich uczy chłopca różnych rzeczy, które i w naszym świecie są aktualne - miłości, przyjaźni,posłuszeństwa wobec starszych, szacunku, nie oceniania zbyt szybko, odwagi, poświęcenia. Każdy rozdział w książce opisuję konkretną historię, dotyczy jakiegoś problemu i czegoś uczy.
"Jeśli na nic się nie odważysz, gdy minie dzień, niczego nie zyskasz" (str. 215)
Każdy rozdział poprzedza ilustracja. Czułam się jak dziecko, gdy kończąc jeden rozdział z podekscytowaniem czekałam na ilustrację rozpoczynającą kolejny rozdział.
Neil Gaiman ma bardzo prosty język, ale jednocześnie bardzo bogaty. Pisze z ogromną łatwością co widać po tym, jak szybko i przyjemnie czyta się książkę, ale przy tym na pewno nie jest ona napisana w sposób banalny. Czytając Księgę Cmentarną można na chwilę stać się dzieckiem, które mam przed sobą bardzo fascynującą bajkę.
Muszę też przyznać, że urzekła mnie okładka.
Ocena 5/6.
Książka bierze udział w wyzwaniu GRUNT TO OKŁADKA