Kilka dni temu, dzięki zaangażowaniu społeczności Veganske Hody Slovensko, miałam możliwość obejrzenia w kinie filmu dokumentalnego The Last Pig.
Film to historia farmera zajmującego się chowem świn, które następnie trafiają do rzeźni. Stara się on im zapewnić najlepsze życie, jakie mogłyby mieć w tym krótkim czasie. Opowiada on o swoich odczuciach związanych z wykonywaną pracą oraz jak ona na niego wpływa. Ukazuje nam też normalne życie świń, co lubią, czego się boją, jakie mają charaktery. W pewnym momencie zaczyna się wahać, czy to robi jest na pewno dobre, zaczyna mieć spore wątpliwości. Pyta się sam siebie dlaczego psa traktujemy jako członka rodziny a świnie jako jedzenie? Do jakich decyzji dojdzie farmer, możecie się przekonać oglądając film.
Jestem wegetarianką z ukierunkowaniem na stopniowe przechodzenie na dietę rośliną. Nie oglądałam do tej pory żadnych filmów poruszających kwestię bycia wege. Ze strachu, ponieważ zbyt emocjonalnie reaguje na takie tematy. The Last Pig nie jest w żaden sposób drastyczny, więc obejrzeć może go każdy. Nie jest też w żaden sposób porywający - ale nie tego oczekuje się od takich filmów. Mają one skłaniać nas do refleksji nad tym co robimy i wpływie tego na nasze otoczenie, świat.
Polecam każdemu, aby obejrzał ten film i dostrzegł, że świnia to zwierzę takie samo jak każde inne. Jest tak samo wartościowa jak nasze psy, koty, świnki morskie i zasługuje na tak samo godne życie jak nasze pupile domowe.
Wydaje mi się, że film jest dostępny na YouTube.
Przed i po seansie można było skosztować wegańskie kanapeczki z pyszną pastą oraz wegańskie muffinki. Cudo!
Następne w kolejce filmy o podobnej tematyce to Cowspiracy i What the health.
Nie chcę robić tu żadnej propagandy co kto ma jeść i jak ma myśleć, dlatego krótko wyraziłam swoją opinię. Niemniej jednak zachęcam do dyskusji :)
Nigdy nie słyszałam o tym filmie, ale wydaje się interesujący. A porównanie psów do świń bardzo trafne ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Także polecam :) porównanie jest bardzo trafne a zarazem smutne.
UsuńPrzerażają mnie takie filmy... Potem bardzo to przeżywam. Ale warto być świadomym. Ludzie traktują zwierzęta jak zwykły produkt...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
toukie z ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Zgadzam się. A przecież zwierzęta też odczuwają wszystkie emocje...
UsuńO matko, już widzę jakbym płakała na tym filmie... Cudowny się wydaję, ale nie wiem czy na moje nerwy. Na pewno kiedyś sięgnę po ten film i obejrzę go.
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych,
http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/elizabeth-i-jej-ogrod-elizabeth-von.html
A nooo, ja tez ryczałam. Itp w takich momentach jak np. szczęśliwa świnia biega sobie po trawie. Wzruszało mnie to niesamowicie. Ale oczywiscie i w smutnych momentach...
UsuńNigdy o tym filmie nie słyszałam. Co prawda nie jestem wegetarianką (choć za wieprzowiną nie przepadam i rzadko ją jem) to mogłabym go obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy może go obejrzeć ;) Mięsożerca też będzie poddany refleksji :D
Usuń