Tytuł: Kwiaty na poddaszu
Autor: Virginia C. Andrews
Wydawnictwo: Świat książki
Ilość stron: 384
Kobieta wiąże się ze swoim wujkiem, biorą ślub i mają dzieci. Ojciec kobiety wyrzeka się jej ze względu na popełniony grzech, a więc ta wyjeżdża i nie ma szczególnie dobrego kontaktu z rodziną. Razem ze swoim mężem i czwórką dzieci tworzą idealną, kochającą się rodzinę. Pewnego dnia staje się coś, co zmusi kobietę do podjęcia trudnej decyzji. Decyzja, która odmieni na zawsze życie czwórki dzieci.
Nie chcę zdradzać nic więcej na temat fabuły, mimo że większość osób już czytało raczej tę książkę, ale są pewnie i tacy, którzy mają ją jeszcze przed sobą, a więc po co pisać więcej.
Po przeczytaniu tej książki pierwsze co przyszło mi na myśl to: wow. Wow, jaka dobra książka. Wow, jaka smutna książka. Wow, jak można być taką matką. Wow, jak można być takim człowiekiem. Wow. Wstrząsnęła mną. Nie często mam kaca książkowego, ale po tej powieści zdecydowanie się pojawił.
Nigdy nie przepadałam za dziecięcą narracją, ale tutaj była ona jak najbardziej w porządku, pasowała do całości. Czasem Cathy mnie denerwowała, ale mimo wszystko zdobyła moją sympatię. Każde z dzieci ją zdobyło. Chris, najstarszy i chyba najbardziej odpowiedzialny, od razu został przeze mnie polubiony, a małe bliźnięta od razu pokochane. Za to starsze postaci, wszystkie, na sympatię nie zasługują...
Książka porusza bardzo ważne tematy, bardzo trudne tematy. Jednocześnie daje czasem powody do uśmiechu, mimo że przeważnie jednak odczuwałam ogromny smutek ze względu na sytuację dzieciaków, na brak miłości, zainteresowania, na obojętność starszych, ich hierarchię wartości. Cały czas o niej myślę, o tym jak można być kimś takim... Wywołuje przeróżne, skrajne emocje, od wściekłości i gniewu, przez żal i współczucie, do rozbawienia.
Jedna z lepszych książek, jakie ostatnio przeczytałam. W bibliotece zarezerwowane mam już kolejne części. Czytałam same złe opinie o następnych częściach z serii, ale nie zniechęcam się, mam nadzieję, że nie będzie aż tak źle.
Ocena: mocne 6/6.
Książka bierze udział w wyzwaniu KLUCZNIK.
Jest to 2/52 książką w wyzwaniu 52w2015.
Książka odhacza punkt autorem jest kobieta w Książkowym Wyzwaniu 2015.
Zakupiłam dwie nowe książki, czeka aż przyjdą, wydałam na nie śmieszne pieniądze. Szczegóły wkrótce :)
Tak bardzo chciałam ją kupić, ale zrezygnowałam. To normalne. Twoja recenzja brzmi tak zachęcająco, że chyba jednak w końcu się na nią zdecyduję.
OdpowiedzUsuńKupuj ! :D
UsuńWidziałam już gdzieś tą książkę,
OdpowiedzUsuńFajna, klimatyczna okładka!
To prawda, te okienko u góry jest smutne...
UsuńMiałam okazję przeczytać tą książkę i rzeczywiście ma w sobie coś specyficznego, co nie mają inne pozycje. Bardzo mi się spodobała i teraz poluje na jej kontynuacje :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak to jest z tą kontynuacją, czy rzeczywiście taka niefajna... :)
UsuńUwielbiam tę książkę, czego nie mogę powiedziec o drugim tomie. Wszystko związane z Cathy mnie irytowało. Zakończenie pierwszej części sama sobie zaspojlerowałam patrząc na okładkę "Płatków na wietrze", której zdjęcie było na odwrocie :(
OdpowiedzUsuńJa też spojrzałam na zdjęcie okładki 2 tomu, ale jakoś mi to nie przeszkodziło specjalnie.. :) Jestem bardzo ciekawa drugiej części, mimo złych opinii :)
UsuńTo dobrze, ze nie zdradzasz całej fabuły, bo książka jeszcze przede mną, ale już niecierpliwie czeka na mnie na półce :-) Po Twoim opisie jestem jej jeszcze bardziej ciekawa :-))
OdpowiedzUsuńCzytaj czytaj :) Nie zawiedziesz się :)
UsuńPrzeczytałam tę książkę, ale z biegiem czasu nie mam już o niej tak dobrej opinii. Bardzo mi się podobała, bo to co innego niż zwykle czytam :)
OdpowiedzUsuńMi chyba zapadnie na długo w pamięci :)
UsuńZawsze widywałam tę książkę w dość przystępnej cenie w różnych marketach i nie sądziłam, że jest tak dobra!
OdpowiedzUsuńA ja nigdy nie widziałam i teraz żałuję, że była ona wypożyczona a nie zakupiona przeze mnie :(
UsuńSłyszałam wiele różnych opinii na temat tej książki, muszą ją w końcu sama przeczytać bo moje zainteresowanie nie słabnie ;)
OdpowiedzUsuńCzytaj czytaj, swoją opinię zawsze trzeba wyrobić :)
UsuńWow, parokrotnie widziałam ją w dosyć niskiej cenie, ale zniechęcała mnie liczba tomów, więc sobie odpuściłam. Ale skoro jest tak dobra skoczę do biblioteki!
OdpowiedzUsuńSkocz koniecznie :D
UsuńA ja zaczęłam czytać tę książkę i nie byłam w stanie jej dokończyć... Nie zainteresowała mnie.
OdpowiedzUsuńOoo :) Wiadomo, nie przypadnie do gustu każdemu, jak każda książka :)
Usuńhttp://czytac-to-zyc-podwojnie.blogspot.com/2015/01/the-name-book-tag.html koniecznie zobacz ten post, otagowałam cie ;)
OdpowiedzUsuńO widzę, że dałaś mocną ocenę, szkoda że nie kupiłam tej książki. Widziałam ją ostatnio w Biedronce, zastanawiałam się chwilę, ale odłożyłam, a szkoda...
OdpowiedzUsuńTaaak, mocną. Żałuj ! :P
OdpowiedzUsuń